Już dawno marzył mi się plener w Tatrach. Kilka elementów ułożyło nam się tak idealnie, że z Martą i Kubą mogliśmy spędzić pewien sierpniowy poranek na Rusinowej Polanie. Co tu dużo mówić… Było pięknie! Wschód słońca z takimi widokami, to wymarzone „okoliczności przyrody” na sesję narzeczeńską. Do tego najlepsi Oni! Młodzi i zakochani, piękni i uśmiechnięci.
Tatry o wschodzie słońca i takie zdjęcia to najlepsza nagroda za poświęcenie i pobudkę o 4 rano! Polecam takie wypady. Teraz czekam na śmiałków, którzy wybiorą się ze mną w Wysokie Tatry…
Zostaw Komentarz